Określenie zastosowane przez dziennikarza "Kuriera Warszawskiego" w 1821 [1]
"Kurjer Warszawski" 1821 nr 146 [2] - P. Jordaki Kupareńko (...) pracuje nad ukończeniem strzelby nowego wynalazku. Cytat za: Julian Tuwim, Listy, Warszawa: Czytelnik, 1979, s. 354.
M.. Dnia 24go t. m. JPAN Jordaki Kuparentko, odprawił tu trzecią swoię napowietrzną podróż balonem swoiego wynalazku. (...). „Gazeta Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”. 60 z dodatkiem, s. 780, 1808-07-24. Warszawa. Cytat: Dnia 24go t. m, JPan Jordaki Kuparentko, odprawił tu trzecią swoię napowietrzną podroż balonem swoiego wynalazku. Puścił się on z ogrodu Foxhalowego przy licznie zebraney publiczności o godzinie osmey w wieczór.
Pogoda i czas spokoyny sprzyiał temu doświadczeniu; lekki zachodnio-południowy wiatr kierował go ku Powązkom. Gdy iuż doszedł znaczney wysokości, balon został w równowadze z powietrzem, i ten napowietrzny żeglarz miał parę minut czasu obserwowania za pomocą instrumentow Meteorologicznych przez Jmć Pana Magiera sobie danych; iak wnieść można było z opadnienia merkuryuszu w barometrze, wyniesiony był z balonem na 3,882 stop Paryzkich. Thermometr, który był na 23 stopnie ciepła, opadł w tey wysokości na kilka stopni i obserwator czuł zimno; ogień tylko będący w Balonie z wierzchu go ogrzewał; oddychanie miał dosyć wolne, ale w tym
spokoynym czasie krótko zostawał, bo wiatr z wyższey warszty powietrza gwałtownie zaczął bić na Balon, który, gdyby z iak naymocnieyszey był zrobiony materyi, oprzećby się nie mógł iego mocy. Otwierał żeglarz klapę, żeby się zniżył, ale wiatr zawsze mocny, zaczął rozdzierać Balon. Nie stracił przytomności Kuparentko, i trzymaiąc się mocno galeryi w którey siedział, chociaż Balon zbłiżaiąc się do ziemi zaczął się palić, piecyk rozpalony i dno galeryi służyły mu za parachiite, i z lekka spadł na piasek pod Powązkami. Podroż iego nie trwała kwadransa. Dwóch Francuzów tam przytomnych dali mu pomoc. Piecyk i niektóre inltrumenta złożono u Młynarza, a Kuparentko spotkany od wielu dystyngwowanych osob, do miasta był zawieziony. Udał się potym na Teatr, gdzie z radością od publiczności był oglądany, jako niepraktykowaney przytomności i zręczności napowietrzny żeglarz. M......Sprawdź autora:1.