Uznanie klauzuli okolicznościowej za obowiązującą normę prawa międzynarodowego w praktyce mogłoby się równać samobójstwu tego prawa, umownego zarówno jak zwyczajowego, a to ze względu na [...] niemożliwosć ścisłego odgraniczenia zmian istotnych od nieistotnych. Wobec ustawicznej płynności i zmienności zjawisk życia międzynarodowego, każde państwo z powołaniem się na klauzulę rebus sic stantibus mogłoby w sposób bezapelacyjny decydować, do czego jest zobowiązane i do czego nie, czyli [...] "umowy byłyby szanowane dopóty, dopóki okoliczności się nie przemienią, t. zn. tak długo, aż zwyciężeni wzmocnią się dostatecznie, by je pogwałcić". Rocznik Prawniczy Wileński 1930, R. 4 s. 24.